-Przepraszam, czy możesz powtórzyć? Bo chyba się przesłyszałem. Moje uszy zidentyfikowały słowo chłopak, a miały usłyszeć kolega- spojrzał na mnie, a jego źrenice powiększyły się nieco zakrywając tęczówkę.
-prychnęłam- Ależ proszę bardzo, dla mojego przygłuchego ojczulka wszystko- uśmiechnęłam się do niego słodko- Mam chłopaka, nazywa się Jason, i po raz drugi grzecznie się pytam, czy może wpaść do nas dziś wieczorem- szeroko otwierałam usta, mówiąc powoli i wyraźnie ,żeby mnie zrozumiał- Wiesz, zamiast jebać kasą na prawo i lewo, radziłabym się przejść do dobrego laryngologa i zainwestować w porządny aparat słuchowy, umożliwiający Ci lepsze identyfikowanie dźwięków. Twój słuch pogarsza się z wiekiem- podniosłam tyłek z kuchennego krzesła i szurając kapciamy po podłodze ruszyłam w stronę zmywarki z zamiarem włożenia brudnego naczynia do wnętrza urządzenia.
-Po pierwsze nie tym tonem smarkulo, bo zaraz możesz zarobić szlaban! W ten sposób możesz porozumiewać się z rówieśnikami, lecz nie zemną. Jestem Twoim ojcem, i należy zwracać się do mnie z szacunkiem! Nie tak Cię wychowałem, od pewnego czasu Twoje zachowanie przekracza wszelkie granice. Do tej pory przymykałem oczy na Twoje dogaduszki, pyskowanie, przeklinanie. Miarka się przebrała, nie życzę sobie w tym domu czegoś takiego!- krzyknął uderzając o drewniany stół, przy którym zawsze spożywamy niedzielne obiadki i nie tylko. Cukierniczka spoczywająca na blacie stołu podskoczyła wysypując z siebie drobinki białego cukru. Zaś knykcie ojca aż pobielły z braku krążenia krwi, i zbyt mocnego ściskania pięści- I nie chcę, aby po moim domu łaził jakiś chłopczyna, który będzie Cię dotykał i Bóg wie co jeszcze wyczyniał będąc z Tobą sam na sam w jednym pomieszczeniu! W ogóle, jesteś za młoda na miłość. Twoim obowiązkiem jest się uczyć, a nie chodzić na randki, przez co będziesz zaniedbywać szkołę. Założę się, że w cale go nie kochasz, tylko jesteś w nim głęboko zauroczona. Będziesz darzyć tego udupa sympatią przez tydzień, bynajmniej dwa i czar pryśnie niczym bańka mydlana,a wasza gówniana miłość także.
-Ale to nie jest koncert życzeń! Nie zabronisz mi się z nim spotykać, jeśli nie przyjdzie tutaj, to ja pójdę do niego, czy Ci się to podoba ,czy też nie- nie dane było mi dokończyć, ponieważ drzwi frontowe otworzyły się na oścież, a w progu stanęła najbardziej wkurwiająca trójka znajomych ojca jaką kiedykolwiek znałam.
-A cóż to za krzyki- zaśmiał się melodyjnie Jai, który jako pierwszy przekroczył próg domu i postawił stopę odzianą butami marki "Adidas"na wypolerowanych ,ciemnych panelach pokrywających podłogę. Podszedł do ojca, witając się z nim męskim uściskiem, zaś mi jedynie cmoknął policzek i poczochrał włosy kołtuniąc je.
-Ej!- pisnęłam posyłając mu ostre jak brzytwa spojrzenie.
-Lepiej jej nie całuj, bo chłopak Hailey skopie Ci dupsko- wybuchł niepohamowanym śmiechem, a zaraz za nim znajomi- Hailey, mówiąc krótko, zabraniam Ci się z nim spotykać. Nie interesuje mnie Twoje mało ważne w tej kwestii zdanie. Jestem Twoim rodzicem, i mam prawo wyznaczyć miejsce Twojego pobytu, oraz to z kim będziesz się zadawać. Nigdy nie miałem okazji zapoznać się z tym chłopakiem, nie wiem jaki jest. Ja ,tak samo jak ty, i każdy z nas, nie jest w stanie odczytać jego myśli. Co jeśli ma według Ciebie złe zamiary? To ,że masz piętnaście lat w żaden sposób nie czyni Cię dorosłą. Dziecko, życie przed Tobą. Jeszcze masz czas na miłość- zakończył swój monolog podchodząc do mnie. Stanął naprzeciwko i przyciągnął do swojego wyrzeźbionego torsu, zakrytego jedynie białą ,cienką koszulką. Z łatwością owinął mój tułów ramionami na koniec pocierając kciukiem me przedramię. Mimowolnie oparłam główkę o klatę mężczyzny i wdychając powietrze zaciągnęłam się jego pięknym, męskim zapachem. Z wrażenia aż zahuczało mi w dyńce, natomiast nos dość wrażliwie przyjął ten cudowny zapach. Przymknęłam lekko powieki, i jeszcze mocniej wtuliłam się w jego ciało, z którego emitowało ciepło. Grzał jak przenośny piecyk, i choć na dworze jak i w domu panował skwar nie przeszkadzało mi to, mogłabym stać tak do usranej śmierci.
-Pamiętam jak byłaś mała, nosiliśmy Cię na rękach, bawiliśmy się z Tobą. Nawet zdarzyło się ,że musieliśmy Cię wykąpać. W sumie, to teraz też bym z wielką chęcią Cię wykąpał- Luke zabrał głos, posyłając mi łobuzerski uśmiech, na co zachichotałam kręcąc głową z jego głupoty.
-Kiedyś ssała smoczki, teraz jej zamiennikiem stanie się kutas -Zayn rozsiadł się na kanapie i dobrał się do otwartej paczki z chipsami leżącej na szklanym stoliku w salonie.
-Daruj sobie, te idiotyczne komentarze- fuknął tata i zrobił coś co bardzo mnie zaskoczyło. Mianowicie ,wsunął dłoń pod zagięcie prawego kolana i podniósł mnie ,a ja odruchowo owinęłam swoje długie nogi wokół jego bioder. Jednakże twarz ukryłam w zagłębieniu jego szyi, z której intensywny zapach wydobywał się jeszcze mocniejszy. Przyprawiał mnie o zawroty głowy.
-Ile słodkości, japierdole, rzygam tęczą i sram cukrem- wybełkotał brunet z pełną buzią wypełnioną po brzegi paprykowymi chrupkami, a tłuste palce wytarł do swoich granatowych jeansów.
################
wow cudny <3 ich relacja juz wyglada podejrzanie xd no bo ktora 15latka tak z ojcem ? zadna ale to nie jest normalne ff i dobrze <3 dodaj szybko blagam cie <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudny, ale szkoda bo taki krótki, tyle się czekało... Po prostu świetne jest i szkoda jak się szybko kończy, czekam dalej <3
OdpowiedzUsuńHihi mega mega! Mam nadzieję ze następny bd dłuższy!! Boska fabuła ♡◇♥
OdpowiedzUsuńPierwsze zdanie Zayna i od razu musiał czymś porządnie dojebać ahahahahahahaha, kocham. I wow, gest Justina pod koniec mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Coś już może ten teges do niej? I co z Jasonem, czy panowie się poznają, czy Justin przed pierwszym "dzieñ dobry proszę pana" skopie chłopczykowi dupkę. I och, w jakim wieku jest ten chłopczyk zwany Jasonem. Bo ja tu sobie myślę o 27 latku, a może ona ma z 24 XD Baaardzo niecierpliwie czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńpriest-jbff.blogspot.com
Cudo czekam nn
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńSwietny tylko szkoda ze taki krotki, ale nic...z niecierpliwoscia czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńZastanawialiście się kiedyś nad swoją przyszłością?
OdpowiedzUsuńCzy rozmyślaliście o tym, kim będziecie?
Jak potoczą się wasze losy?
Ja od dzieciństwa miałam wszystko zaplanowane.
Miałam dorosnąć, skończyć liceum, iść na studia.
Chciałam zostać lekarzem.
To było moje największe marzenie, pomagać innym.
Zawsze byłam miła, pomocna,
dlatego tak bardzo nie mogę znieść myśli,
że ja tej przyszłości nie będę mieć.
Właściwie to nie będę mieć żadnej...
Zapraszam Cię na moje nowe ff z Justinem.
http://where-are-u-now-that-i-need-you.blogspot.com/2015/10/prolog.html?showComment=1445032153799#c938477436286371001
Jak na razie nie rozumiem o co chodzi. Ale chyba zaczynają się pewne relacje między córka, a ojcem.
OdpowiedzUsuń1 rozdział nie wyszedł zbyt dobrze, ale ten jest o wiele lepszy!
Trafiła tu przypadkiem, zostaje na stałe :) zapowiada się ciekawie czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńKiedy next? Sprawdzam bloga codziennie tak mnie wciiągnął ten pierwszy rozdział..
OdpowiedzUsuńZajrzyj na bloga w pełni poświęconemu opowiadaniu o Justinie: http://believe-in-lovee.bloblo.pl/, przeczytaj, skomentuj, zakochaj się, chciej więcej!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno,
believe-in-lovee
Cudny <33. Czekam na następny *_*
OdpowiedzUsuńPisz dalej super ff . Co ile są dodawane rozdziały? Jesteś genialna ❤❤❤
OdpowiedzUsuń